Od czasu do czasu wpadamy w pewną monotonię. Nic więc dziwnego, że nic nam się nie chce. Nie martw się, to zupełnie normalne. Jeżeli jednak stan ten trwa dłużej to powinniśmy być pełni obaw. Nie można żyć ciągle w jednych i tych samych ścianach. Zdecydowanie zabija to twórcze myślenie i jest powodem wielu frustracji. Każdemu mieszkaniu/domu przyda się przynajmniej raz na jakiś czas remont. Niektórzy z was myślą, że jest to droga zabawa. Jeżeli miałbym być szczery to oczywiście że tak, ale tylko w sytuacji gdy nie mamy zbyt wiele pomysłów. Wtedy zazwyczaj patrzymy w katalog sklepowy – najlepiej IKEA – i kopiujemy wszystko co leci. To drogie, bo meble oferowane przez sklepy są zazwyczaj drogie. Nie chodzi tu tylko o salon, kuchnię czy sypialnię, ale przede wszystkim łazienkę. Jeżeli myślisz, że i w twojej łazience przydała by się jakaś mała zmiana, to mam dla ciebie dobrą wiadomość. Jakiś czas temu opublikowałem temat o szafce łazienkowej. Podałem tam – jak na tacy – schemat budowy szafki łazienkowej. W schemacie zostały wyszczególnione poszczególne rozmiary, wymiary i materiały potrzebne do zrobienia szafki. W zasadzie opis nie jest skomplikowany i każdy może z niego skorzystać. Jeżeli myślałeś, że to trudne, że nigdy nie byłbyś w stanie zbudować własnej szafki, to masz okazję to zweryfikować. W dzisiejszym artykule zajmiemy się montażem przygotowanych już rzeczy. Zacznijmy od podstaw.
Montaż końcowy rozpoczynamy od przymierzenia wszystkich elementów „na sucho”. Powinny dobrze do siebie przylegać, w miejscach styku nie powinno być żadnych szczelin. W celu wzmocnienia złączy zastosowano dodatkowo kołki z twardego drewna, pomagające również w montażu. Tu wykorzystano na nie zniszczone „patyczki do liczenia”, używane przez uczniów jako pomoc matematyczna. Miały one średnicę 4 mm i były z drewna bukowego. Można zresztą użyć czegoś innego. Wystarczy, jeżeli maję 20 mm długości. Używamy po trzy na złącze. W połączeniu kołkowym ważne jest wywiercanie otworów w ściśle określonych miejscach w obu częściach, tak aby po złożeniu kołki trafiły w otwory. Warto zrobić prosty przyrząd z dwóch desek ustawionych pod kątem prostym. Ulatwią nam one punktowanie w łączonych częściach, tworząc dla nich prowadzenie. Żeby dokładnie wywiercić, trzeba głęboko napunktować. Najpierw w jednej części wykonujemy wgłębienia np. punktakiem, o takiej głębokości, aby weszły w nie 4 — 5-mm średnicy kulki z łożyska. Po ich umieszczeniu płytę wsuwamy w przyrząd i drugą, prostopadłą, nasuwamy od góry.
Silny nacisk lub kilkakrotne uderzenie w nią spowoduje odciśnięcie kulek na brzegu i wyznaczenie w ten sposób miejsca pod wywiercanie otworów. Jako pierwsze montujemy do ścianki tylnej dłuższe boki, a następnie w kolejności boki krótsze oraz półki wewnętrzne. Otwory pod gniazda zawiasów w dłuższych bokach należy wykonać jeszcze przed montażem. Kotki mocujące osadzamy na klej w ten sposób, aby o ok. 1 mm wystawały ponad powierzchnię. Można użyć kleju stolarskiego na gorąco, kazeinowego na zimno itp. Po wyschnięciu wystającą część zeszlifujemy papierem ściernym lub pilnikiem. Jeszcze raz całą szafkę czyścimy papierem ściernym o ziarnistości 120 – 180. Usuwamy pył, a następnie całość nasycamy pokostem lnianym.