Aranżacja pomieszczeń to całkiem ciężki kawałek chleba, kto ma go już za sobą ten wie o czym piszę. Jeżeli wydaje wam się, że jest inaczej to jesteście w błędzie. To naprawdę ciężkie zadanie, które wymaga od nas nie tylko skutecznego planowania, ale także realizację podjętych przedsięwzięć. Warto jednak zaznaczyć, że nawet najtrudniejsze rzeczy są do zrobienia, dlatego aranżacja nie powinna być czymś niewykonalnym. W przypadku sypialni zadanie jest nieco ułatwione, bo tak naprawdę nie trzeba stosować tam żadnych trików, pomysłów czy udziwnień, ponieważ nie będą nam one potrzebne. Zazwyczaj wystarcza lekkie odmalowanie, dodanie kilku mebli – w tym łóżka – i wszystko jest gotowe. W jednym z artykułów wspomnieliśmy co nieco, że nie samymi meblami może żyć sypialnia. Jeżeli masz chęci i czas to zawsze możesz wykonać szafki wnękowe. Nie jest to ciężkie zadanie, czego dowodem jestem ja. Dziś podpowiem wam co nieco o tym, jak skutecznie wykonać ramy takiej szafki. Zapraszam do poradnika.
Rozpoczyna się od przygotowania i wymierzenia łat. Potrzebnych ich będzie dziewięć, o długości równej wysokości pomieszczenia: cztery na ramę pierwsze i pięć na ramę drugie. Do wykonania ramy pierwszej potrzebne będą jeszcze cztery łaty o długości równej szerokości ściany. Na ramę drugą, oprócz czterech łat o długości równej szerokości ściany, potrzebujemy jeszcze dwóch krótszych. Łaty zewnętrznego obrysu ramy są na końcach łączone w tzw. połączenie widlicowe . Łaty środkowe z zewnętrznymi – za pomocą czopa i gniazda a środkowe między sobą – na tzw. wcięcie. Wykonanie tych połączeń będzie najtrudniejsze. Rozpoczynamy od przycięcia łat, ostrugania i dokładnego oszlifowania. Ewentualne sęki w ramach – te, które wypadają – trzeba usunąć, a na ich miejsce wkleić kowalki drewna. Teraz można przystąpić do trasowania wymiarów połączeń. Zaczynamy od widlicowych. Wokół łaty rysujemy linię (na wszystkich czterech bokach), oddaloną od czoła o wielkość równą wymiarowi laty, tzn. 4 cm (dla łaty o przekroju 4 x 4 cm). Do p-prawnego wyznaczenia potrzebny będzie drewniany lub metalowy kątownik.
Następnie trasujemy linie pod wykonanie nacięć. W tym celu szerokość czoła laty dzielimy na trzy równe części. Kreślimy linie równolegle i przeciągamy je na boki lat, aż do przecięcia się z wcześniej narysowaną linią obwodową. W ten sposób mamy wytrasowane linie zarówno do czopa jak i widlicy. Do wykonania przecięć używamy piły grzbietnicy. Wycinając widlicę piłę ustawiamy przy wytrasowanej linii w kierunku do środka łaty. Przecinamy uważnie, tak by gila nie zbaczała z linii cięcia. Powodowałoby to, że połączenie byłoby zbyt ciasne lub zbyt luźne. Po wykonaniu przecięć, łatę układamy na boku i dłutem stolarskim o szerokości równej szerokości widlicy usuwamy odpad powstały pomiędzy nacięciami. Zaczynamy od ustawienia dłuta pionowo i wbicia na około 3 – 4 mm. Usuwamy część drewna po linii zaznaczonej na rysunku przerywaną kreską, do połowy grubości laty. Drugą część dłutuje się w ten sam sposób, po obróceniu laty. Drobne nierówności na bokach usuwa się pilnikiem do drewna lub zdzierakiem do metalu. Następnie odpowiednią widlicę pasuje się z czopem wykonanym na końcu sąsiedniej łaty. Aby uniknąć pomyłki, obie części złącza opatruje się tym samym znakiem identyfikacyjnym. Wykonanie czopa rozpoczyna się również od nacięcia końca łaty piłą grzbietnicą. Tu jednak brzeszczot prowadzimy po zewnętrznej stronie rys (odpadem będą dwie boczne części). Po nacięciu wzdłużnych przecięć od czoła łaty, nacina się ją na bokach i usuwa dwa boczne kawałki drewna, otrzymując czop w stanie surowym. Teraz wystarczy wyrównać go pilnikiem i spasować z odpowiednią widlicą. Powinien wchodzić z lekkim wciskiem. Zbyt ciasny można trochę spiłować pilnikiem, lekko luźny pozostawiamy bez zmian — klej i ścisk uczynią resztę. Dużo za luźne połączenie można naprawić przyklejając do boku czopa kawałek cienkiego drewienka lub sklejki. Następnie trzeba znów dopasować czop i widlicę.
Łaty zewnętrzne i środkowe łączymy na czop i gniazdo. Czop wykonuje się tak samo jak ten współpracujący z widlicą. Może być jednak nieco szerszy, nie 1/3 szerokości łaty lecz nawet 1/2. Wykon-nie gniazda rozpoczynamy od dokładnego wytrasowania położenia, za pomocą rysika (ołówka) i kątownika. Linie obramowujące kreślimy na obu przeciwległych bokach łaty. Łatwiej wtedy będzie sprawdzić poprawność wykonania. Na stopnie w obu końcach wytrasowanego prostokąta wierci się dwa otwory o średnicy równej szerokości gniazda. Można użyć wiertła piórowego i wiertarki elektrycznej zamocowanej w stojaku. Zapewni on tak tu potrzebną prostopadłość krawędzi gniazda do powierzchni łaty. Materiał spomiędzy otworów usuwa się wąskim dłutem, następnie zaś tym samym dłutem formuje się kąty gniazda. Do już gotowego wsuwa się współpracujący czop i sprawdza luz w połączeniu. Pamiętajmy również o naniesieniu znaków identyfikacyjnych, zarówno na gniazdo jak i czop. Przy zbyt ciasnym połączeniu trzeba czop trochę opiłować pilnikiem, przy zbyt luźnym — postępujemy inaczej. Na jego czole wykonuje się pilą grzbietnicą przecięcie do głębokości około 2/3 długości czopa. Następnie, przy ostatecznym montażu, wsuwa się w nie mały klin i wbija młotkiem. Wraz z klejem, którym smarujemy czop i gniazdo, zapewni on właściwe połączenie obu lat. Łaty środkowe łączymy za pomocą wcięć. W tym celu układamy jedną łatę na drugiej, zachowując dokładnie prosty kąt między nimi, i rysikiem oznaczamy szerokość wycięcia, czyli łaty. W oznaczonych miejscach wykonuje się grzbietnicą nacięcia do połowy grubości laty. Piłę ustawia się obok zaznaczonej linii od strony, z której będzie usunięty materiał. Aby przecięcie było prostopadle do powierzchni, lepiej piłować przy prowadnicy. Może być nią przykręcona do łaty drewniana listwa o grubości 4 – 5 cm. Łatę ustawia się potem na boku i szerokim dłutem usuwa materiał spomiędzy przecięć. Dno wcięcia wyrównuje się pilnikiem do drewna (tarnikiem) lub do metalu, a następnie sprawdza poprawność połączenia, składając łaty. Zbyt płytkie wcięcia trzeba pogłębić pilnikiem. Przy zbyt głębokich trzeba na dno jednego przykleić cienki kawałek drewna lub sklejki. Po wykonaniu i sprawdzeniu wszystkich połączeń poszczególne łaty składamy w ramę i sprawdzamy otrzymany kształt i dokładność konstrukcji. Ewentualnie poprawiamy wszystkie potoczenia.
Dopiero po poprawkach można przystąpić do sklejania. Wszystkie połączenia smarujemy klejem do drewna, składamy i dociskamy w imadłach lub ściskach stolarskich. Po wyschnięciu kleju warto jeszcze wszystkie połączenia dodatkowo wzmocnić kołkami z twardego drewna, o średnicy 6 – 8 mm. W połączeniu wierci się dwa otwory i wbija w nie kołki posmarowane klejem. Można też użyć gwoździ, ale wtedy wbijamy je od wewnętrznej strony ram (tej od strony wnętrza szafy) i chowamy ich łby wewnątrz łaty (wbijamy głębiej i otwór szpachlujemy). Rama powinna lekko wejść pomiędzy boczne ściany, sufit i podłogę. Zbyt ciasną można lekko podstrugać. Najlepiej jest, gdy między ścianami a ramą powstaną luzy na wielkości 5 mm, pozwalają one na kurczenie się i pęcznienie drewna ramy pod wpływem zmian wilgotności. Gotową, oszlifowaną i jednokrotnie polakierowaną ramę montujemy w przewidzianym miejscu.
Do boazerii mocujemy ramy długimi wkrętami do drewna. Natomiast do sufitu i podłogi — za pomocą wkrętów i plastikowych kołków rozprężnych. Należy najpierw wywiercić otwór o średnicy nieco większej niż łeb wkręta. Jednak głębokość powinna być o 1 cm mniejsza niż grubość ramy. Współosiowo z nim wierci się drugi (przelotowy), o średnicy walcowej części wkręta. Przetykamy przezeń wkręt i wkręcamy w plastikowy kołek, mocując ramę. Po zakończeniu wszystkie otwory zakrywamy. Mocowanie będzie nie identyczne. Ramy trzeba zespolić. Można je skręcić trzema—czterema długimi śrubami z podkładkami. Otwory, w których schowają się śruby i nakrętki, trzeba przykryć zaślepkami meblowymi. Poszczególne strefy szaf rozdzielamy przegrodami z płyt o wysokości od podłogi do sufitu. Wykonujemy je z płyt (wiórowych, paździerzowych lub sklejki, o grubości 16 – 20 mm. Pamiętając o sprawdzeniu kątów dokładnie mierzymy przestrzeń, w której będą wmontowane przegrody (między listwą pionową ramy a boazerią), i przycinamy płyty. Po dokładnym oszlifowaniu powierzchni, płytę umieszczamy w przewidzianym miejscu i obustronnie utwierdzamy przybijając tzw. ćwierćwałki – listwy o przekroju 1/4 kota. Można również zastosować listwy trójkątne lub prostokątne.
W przedstawione prze ze mnie szafie trzeba wykonać cztery przegrody pionowe. Po ich wmontowaniu i usztywnieniu listwami przystępuje się do wmontowania pólek głównych, tj. rozgraniczających środkową część szaty od dolnej i górnej. Po wymierzeniu, przycięciu i oszlifowaniu mocujemy je również za pomocą ćwierćwałków – przybitych od dołu i góry. W wąskich przestrzeniach można umocować listwy tylko do pionowych przegród bocznych. W pólkach długich listwy usztywniające przybija się również do boazerii z tyłu szafy. Pozostałe półki dzielące przestrzeń w poszczególnych szafach mogą być przemieszczane, tak jak w większości mebli. Opierają się one na metalowych trzpieniach wbitych w otwory wywiercone w przegrodach pionowych, bądź też na przykręcanych listwach o przekroju prostokątnym. W pólkach z płyt wiórowych okleinowanych jedno z dwóch dłuższych obrzeży wykańcza się paskiem okleiny naturalnej. Pozostają tylko drzwi.
Najlepiej je wykonać z płyty okleinowanej, w sposób opisany w artykule o wiszących szafkach kuchennych. Sklejka o dużych wymiarach wykazuje skłonność do wichrowania się. Przycięte i oszlifowane drzwi przytwierdzamy do ram. Można zastosować dwa typy zawiasów: tzw. półkątowe lub puszkowe. Zaletą półkątowych jest łatwość zamontowania, wadą – bardzo ograniczony zakres regulacji. Puszkowe – przeciwnie, są trudne do zamontowania, lecz dają pełen zakres regulacji. Nie wymagają więc, tak jak półkątowe, niezwykle starannego montażu. Zawiasy półkątowe są rozdzielne – skrzydełka można rozłączyć. Ułatwia to przyłożenie skrzydełka do drzwi lub ramy, oznaczenie położenia i wydłutowanie płytkiego podcięcia pod wpuszczenie zawiasu. Każde skrzydełko przykręca się trzema wkrętami.
Po zamknięciu, drzwi będą nieznacznie zachodzić na pionowy słupek ramy. Zawiasy puszkowe składają się z puszki i prowadnika. Walcową część puszki wciska się w wywiercony w drzwiach nieprzelotowy otwór o średnicy 35 mm i przytwierdza trzema wkrętami . Prowadnik mocuje się do bloku słupka pionowego, a następnie na niego nakłada ramię puszki i przykręca. W warunkach średnio wyposażonego warsztatu majsterkowicza trudność sprawi poprawne wywiercenie otworu pod puszkę.
Ma on dużą średnicę i musi być od krawędzi drzwi oddalony na ściśle określoną odległość. Pracę tę wykonujemy na pionowym stojaku do wiertarki. Do jego płyty trzeba dwoma ściskami przykręcić drewnianą prowadnicę z listwy. Dosuwając do niej piusko ułożone drzwiczki ustalamy odległość otworu od krawędzi. W zamocowanej w stojaku wiertarce umieszcza się tzw. wiertło piłkowe, zwane też piłą otwornicą. Wierci się nim otwór o potrzebnej średnicy i głębokości ustalonej wielkością opuszczenia ramienia stojaka. Po wywiercaniu trzeba dłutem usunąć pozostały materiał, otwór posmarować klejem, wcisnąć zawias i przytwierdzić trzeba wkrętami. Przyjmuje się, że do właściwego zamocowania dużych drzwi trzeba użyć trzech zawiasów puszkowych lub półkątowych. Do drzwi mniejszych – dwóch. Zawiasy mocujemy w odległości 10-15 cm od krawędzi górnej i dolnej. Trzeci umieszczamy symetrycznie. W wypadku drzwi podwójnych, tzw. z lewymi i prawymi skrzydłami, konieczne jest zasłonięcie przerwy między nimi. Wykonuje się to przez przykręcenie do drzwi lewych, od wewnątrz, płaskiej listwy o przekroju około 3 x 0,5 cm. Mocujemy ją wkrętami o małej średnicy i długości 20 mm, w odstępach 15 cm jeden od drugiego.
W dolnej i górnej części lewego skrzydła (przy drzwiach dwuskrzydłowych) obok listwy osłaniającej należy przykręcić zasuwki. Ich położenie ustala się przy drzwiach zamkniętych. Przykłada się do nich zasuwkę i wysokość przymocowania dobiera w zależności od wysokości współpracującej blaszki wygiętej w kształt litery L. Po ustaleniu, ostrym gwoździem lub szpikulcem należy zaznaczyć miejsca wkrętów mocujących zasuwkę. Współpracującą blaszkę wbija się młotkiem tak, aby ząbki na dolnym ramieniu wcisnęły się w drewno. Następnie mocuje się blaszkę jednym wkrętem. W drzwiach dużych zakładu się dwie zasuwki w górze i w dole. W małych wystarczy tylko jedna. Mocuje się ją w dolnej części drzwiczek położonych na górze szafy, np. w nadstawce, lub w górnej części dolnych. Zapewnia to łatwy dostęp do niej. Zamknięcie tworzą tzw. zamki nakładane i przykręcane do wewnętrznej powierzchni drzwi. W przeciwieństwie do zamków wpuszczanych, są one łatwe w montażu. Mocuje się je dwojako w zależności od tego, czy zamykamy drzwi podwójne czy pojedyncze. Zamek powinien być tak przykręcony, aby wysunięty obrotem kluczyka rygiel zaczepił o prawe skrzydło drzwi. Uniemożliwia to otwarcie obu skrzydeł (prawe są dodatkowo zamknięte dwiema zasuwkami).
W drzwiach pojedynczych rygiel po obrocie kluczyka wchodzi w płaską blaszkę z prostokątną szczeliną, przykręconą do boku pionowego słupka ramy. Należy pod nią wykonać płytkie gniazdo do wsunięcia rygla. Dopasowując zamek trzeba wyznaczyć położenie otworu do przetknięcia kluczyka. W tym celu należy zmierzyć odległość środka otworu w zamku do jego krawędzi-i zaznaczyć ją na drzwiczkach. Punktakiem lub grubym gwoździem napoczynamy i wiercimy następnie przelotowy otwór o średnicy 8 mm. Na koniec okrągłym pilnikiem do drewna wypiłowujemy podłużny kształt umożliwiający włożenie kluczyka. Otwór pod kluczyk trzeba wykończyć, osłaniając go odpowiednimi akcesoriami meblowymi. Jednym z nich jest wsuwka z tworzywa sztucznego z otworem pod klucz. Wciska się ją (wkleja) w podłużny otwór. Trzeba zwrócić uwagę na staranne wypiłowanie, gdyż wszelkie nierówności, wyłupania okleiny będą po jej zamontowaniu widoczne. Mniej starannego wykonania otworu wymaga metalowy szyldzik, nakładamy na drzwi i mocowany do nich dwoma krótkimi gwoździami z dutymi łebkami lub wkrętami do drewna. Przybijać trzeba po przetknięciu kluczyka i włożeniu go w zamek – zapewni to właściwe położenie. Przy drzwiach pojedynczych po umocowaniu zamka czoło rygla należy posmarować farbą olejną, przymknąć drzwi i starać się przekręcić kluczyk. Farba z rygla zostawi na słupku ślad, wyznaczający miejsce pod wydłutowanie gniazda. Na tym kończą się podstawowe czynności montażowe. Teraz pozostaje zdjąć wszystkie drzwi i wyjąć ruchome półki. Zarówno drzwiczki jak i półki dokładnie szlifuje się drobnoziarnistym papierem ściernym, przygotowując powierzchnię pod lakierowanie.