Jeżeli myślałeś, że kupno mebli do kuchni to jedno z najprostszych rzeczy na świecie to wiedz, że jesteś w błędzie. To wybór na lata, więc dobrze by było gdyby był on przemyślany i starannie rozplanowany. Byśmy nie kierowali się jedynie ceną, ale także jakością wykonania, bo takie szafki będą nam służyć przez resztę naszego życia – zawsze można wymienić front szafki i nic się nie stanie. Przechadzając się po sklepach zauważyłem, że nie można kupić odpowiednio dobrych pod względem jakości szafek, które jednocześnie spełniałyby kryterium ceny. Nie można więc znaleźć czegoś dobrego i w miarę taniego, bo materiał musi kosztować, a za markę sklepu czy design płaci się podwójnie i nie ma w tym ani grama przesady. Oglądane przeze mnie modele były tak naprawdę albo zbyt drogie, albo słabej jakości i prawdopodobnie takie nie wytrzymałyby dłużej jak kilka sezonów. No chyba, że komuś taki czas użytkowania nie przeszkadza, bo i tak planuje wymianę szafek co 3-4 sezony. Jeżeli tak jest to proszę bardzo, okazji jest pełno. Dla tych, którzy chcą przyoszczędzić troszkę grosza napisałem skuteczny poradnik. Powinien on być dość prosty do zrozumienia, choć zaznaczam, że jest mocno skondensowany pod względem wiedzy. W domu mam okazję robić meble dla siebie, dla własnego użytku i myślę że wam też się ten sposób spodoba. Nie dość, że meble są wtedy dużo tańsze, to jeszcze o wiele lepszej jakości. Zapraszam na wspólne tworzenie.
Podstawowym materiałem do wykonania szafek kuchennych jest sklejka o grubości 12 mm. Ich wymiary można dobrać do potrzeb. Rozpoczynamy od przycięcia poszczególnych elementów ze sklejki, zgodnie z przyjętymi wymiarami. Następnie w bokach szafki robimy wycięcia pod wmontowanie tylu szafy. Można je wykonać pilarką lub wydłutować. Po wycięciu dokleja się paski sklejki grubości 6 i szerokości 24 mm, by bok przy czole pogrubić do wymiaru 18 mm. Tak samo wykonujemy półkę. Pod spód i na wierzch naklejamy cztery paski sklejki (listwy), tworzące ramę na bokach arkusza. Gdy klej wyschnie, boczne powierzchnie wyrównujemy strugiem. Potrzeba do tego dużej wprawy. Jeżeli jej nie mamy, lepiej posłużyć się tarnikiem. Następnie przyklejamy wąski pasek okleiny, o około 3 – 4 mm szerszy od grubości boku. Najlepszy jest klej glutynowy na gorąco, ale równie dobre wyniki daje klejenie „Butaprenem”. Równą jego warstwą smarujemy obydwie powierzchnie, czekamy aż lekko przeschnie, a następnie silnie je dociskamy. Należy pamiętać, że raz przyłożone części nie dadzą się już względem siebie.
Wreszcie pilnikiem do metalu (zdzierakiem) usuwamy z obu stron naddatek okleiny i wygładzamy papierem ściernym (szlifując wzdłuż włókien). Powierzchnię możemy też wykończyć lakierem, np. białym, co w sumie da również dobry efekt. Po pomalowaniu lub polakierowaniu łączy się poszczególne części wkrętami do drewna. Są one zarazem kołkami ustalającymi. Sposób wiercenia otworów pod wkręty. Po skręceniu boków z wierzchem, spodem i półką przystępujemy do zamocowania tyłu szafki. Jest on wycięty z arkusza sklejki lub lakierowanej płyty pilśniowej twardej. W ostateczności można zastosować płytę nielakierowaną. Konieczne jest zachowanie kątów prostych między częściami. Dlatego trzeba zwracać uwagę na staranne wykonanie wycięć w obu bokach (powinny być równe) oraz na dokładne utrzymanie wymiarów i kątów w tyle skrzyni. Ten mocujemy za pomocą małych wkrętów lub gwoździków i sprawdzamy dokładność montażu, mierząc obie przekątne w przodzie szafki.